...a raczej równi pochyłej... Już tekst w 7. minucie ("Jeśli nie znacie angielskiego, po prostu nic nie róbcie" LOL) dał mi pojąć, co mnie czeka dalej... Jeszcze drugie tyle wytrzymałem i miałem dość!
Po obejrzeniu "Asian Connection" przekonałem się że byłem w błędzie. Znalazłem gówniany film ze Stevenem Seagalem w roli zbira.
W całej produkcji przeszkadza mi najbardziej fakt, że tak reklamowany w zwiastunie i napisach początkowych Michael Jai White pojawia się w całym filmie... cztery minuty?