Bart Gregory (David Anders), ginie podczas wojny, w czasie wykonywania misji na Bliskim Wschodzie. Mężczyzna zostaje pochowany ze wszystkimi honorami należnymi żołnierzom. Okazuje się jednak że Bart nie chce pożegnać się z światem żywych i powraca jako ktoś zupełnie inny.
Niestety w komentarzach widzę, że wiele osób sądzi, że Bart to zombie. On jest wampirem. W dodatku wampirem w znaczeniu słowiańskim. Ale większość ludzi zna wampiry z przemielonej przez amerykańskie szkiełko wersji... To smutne, że nie jesteście w stanie rozpoznać w filmie tak pięknego nawiązania do WŁASNEJ kultury.
Sam nie dowierzam, że to piszę, ale ten film pomimo nieprzebranych pokładów głupoty i absurdu mi się trochę spodobał. Oglądając uśmiechałem się, nawet raz zaśmiałem (trochę). To całkiem niezła parodia, może i nie wybitna, ale reżyser inteligentnie „przejechał się po temacie” ukazując durnowaciznę filmów o wampirach czy...
więcej