Choć film nie przypadł mi do gustu, to jego idea i przewodnia treść jak najbardziej.
Na tym świecie jest tylu morderców, gwałcicieli i zwyrodnialców czyniących innym zło i wyrządzających krzywdę, często bez większych, albo żadnych konsekwencji, że niezrozumiałym staje się dla mnie brak egzekwowania prawa: "oko za oko..." i eliminowania rozprzestrzeniającej się zarazy.
Zabiłeś? - Giń!
Wyrządziłeś komuś krzywdę? - Licz na adekwatne konsekwencje!
Zostałeś skazany na więzienie? - Pracuj, zarabiaj na swoje utrzymanie! (Nie chcesz? - zdechnij z głodu).
Taka prosta recepta.
Czy tylko dla mnie oczywistym jest również fakt, że po krótkim czasie egzekwowania takiego prawa, przestępczość maleje w zaskakującym tempie?
Popieram! Oko za oko, ząb za ząb.
Zabiłeś? Zgwałciłeś? Jesteś pedofilem? Czy popełniłeś inny, brutalny czyn? Poczuj to samo na skórze! Uciąłeś komuś rękę maczetą? Cóż, od dziś będziesz kaleką, pożegnaj się z rączkami. I nogami także. Zgwałciłeś? Kastracja+ tortury+ jakiś gratis jeszcze się znajdzie+ albo kilka(naście). Brutalnie pobiłeś? Uśmiechnij się, zaraz nie będziesz miał zębów. I nie tylko ich.
Uważam, że wszystkich tych sukin.synów powinno się nie zabijać, ale torturować i skazywać na ciężkie roboty. Niech kopią rowy, zamiatają chodniki, cokolwiek. W dzisiejszych czasach polskie więzienie przypomina dobrze wyposażone mieszkanie. Ludzie bezdomni mogą tylko marzyć o takich warunkach. Moim zdaniem, więźniowie powinni przebywać w koszmarnych wręcz warunkach. Dlaczego nie zamyka się ich w cuchnących, wilgotnych, zimnych norach?
Gdyby Święci z Bostonu naprawdę istnieli, błagałabym ich o przyjęcie mnie w swoje szeregi. Mogłabym być ich polskim przedstawicielem.
Jeśliby się wprowadziło takie zasady, prawdopodobnie po kilku(nastu) latach ludzie zapomnieliby, czym jest morderstwo, gwałt, przestępstwo...
"Czy tylko dla mnie oczywistym jest również fakt, że po krótkim czasie egzekwowania takiego prawa, przestępczość maleje w zaskakującym tempie?"
"Jeśliby się wprowadziło takie zasady, prawdopodobnie po kilku(nastu) latach ludzie zapomnieliby, czym jest morderstwo, gwałt, przestępstwo..."
Ależ z was marzyciele:]
Pomarzyć zawsze można :)
Zresztą, ja tam myślę, że każde marzenie jest do spełnienia. Pożyjemy, zobaczymy.
Mylisz się, pamiętaj że takie prawo już kiedyś obowiązywało- w różnych miejscach i w różnym czasie. Nie było wcale skuteczne.
Ale otaczająca rzeczywistosć, realia wpływają na człowieka, jego zachowanie. Ty możesz myśleć, że to by się nie udało, a ja, że to byłby strzał w dziesiątkę. Proste.
Dlaczego nie odstrasza w innych krajach? Są nadal kraje gdzie za kradzież można stracić rękę albo zostać ukamienowanym, powieszonym albo spalonym na krześle. A jednak ludzie ryzykują. Czy w stanach w USA gdzie jest nadal kara śmierci przestępczość jest mniejsza niż w stanach gdzie kary już się nie wykonuje?
Kara śmierci wcale nie jest straszna. Umierasz i już, koniec, żadnych cierpień. Co ma powiedzieć ofiara, która np. w wyniku napadnięcia i pobicia straciła rękę czy nogę? :(
Może w tamtych państwach ludzie ryzyukją, bo są przyzwyczajeni do takich zasad? Wprowadzenie takich przepisów chociażby w Polsce wywyołałoby taki szok, że ludzie z samego strachu nie odważyliby się na takie wybryki jak dzisiaj.
Właśnie- wyrok śmierci. Śmierć w porównaniu do dożywotnich tortur czy ciężkich robót jest wręcz ''przyjemnością'' :(
Zapominasz o jednym- gdyby takie kary istniały to wydzielaliby je ludzie, a oni jak wiadomo są omylni. Nie ma takiego systemu, który byłby w 100% sprawiedliwy i nieomylny. Czy warto obciąć rękę 100 złodziejom i raz się pomylić i okaleczyć kogoś niewinnego? Albo skazać na ciężkie roboty? Moim zdaniem żaden człowiek nie może szafować takimi wyrokami, bo skoro nadal zdarzają się niewinni w więzieniach to kary, które są nieodwracalne są niedopuszczalne.
Dlatego bycie policjantem czy politykiem powinno być zaszczytem, tylko wybitne jednostki mogłyby walczyć o piastowanie którejś z tych funkcji. W dzisiejszych czasach o większości dochodzeń się zapomina albo na siłę szuka się winnego, często wybór pada na jakiegoś kozła ofiarnego. Nic dziwnego, że niewinni odsiadują cudze wyroki.
Ludzie są tylko ludźmi, tego nie zmienisz. Na jakiej podstawie mówisz, że WIĘKSZOŚĆ dochodzeń jest zapomniana albo winny jest szukany na siłę?
Hm... może dlatego, że- że się tak wyrażę- obracam się w tym temacie? Nie sugeruj się liczbą w moim nicku, nie jest ona datą urodzenia.
Łał. Byłam pewna, że autorem tej wypowiedzi jest facet, a tu proszę. Nie wiem czemu ale mnie zatkało. I nie to, żebym uważała, że kobiety są "gorsze'' czy cokolwiek, ale Twój punkt widzenia wydał mi się bardzo męski, a sama mam taki.