Kiedyś w teatrze bardzo lubiłem monodramy. A ten film to dowód, że można stworzyć coś rewelacyjnego tylko dzięki jednemu aktorowi. Ethan Hawke w poruszającej historii o odzyskiwanej wolności, utracie i dawaniu szansy na lepsze życie. Piękne i proste ujęcia. Nie sądziłem, że się poryczę przy niskobudżetowym amerykańskim filmie. Hawke genialny z każdym odcieniem smutku, melancholii, niepewności i lęku. Coś niesamowitego!