Mimo sympatycznych świeżaków w obsadzie i świetnego ejtisowego klimatu w tle, 'Johnny Be Good' to straszna męczybuła. Na nic się zdały głupkowate miny Roberta Downey Jr. i trzepotanie rzęsami Umy Thurman. Po czwartym piwie z półprzymkniętym okiem, być może dałoby się tego klucha przełknąć, ale normalnie taki nieśmieszny bałagan jest nie do strawienia.
ps. Jeśli dla kogokolwiek Anthony Michael Hall jest słodki, powinien się on skonsultować z lekarzem lub farmaceutą ;p