Nawet więcej bardzo słaby. Co kawałek kusiło mnie aby przewinąć do przodu - 90% filmu "znam" z ewangelii. Film "suchy" po prostu drętwy, spłynął po mnie jak po kaczce. Nic "odkrywczego" ani innego (wyjątek JUDASZ - i przyzwoicie zagrany i "odkrywczo" przedstawiony)
Nie oczekiwałem dzieła, ale chwili zadumy, przemyśleń po jego obejrzeniu tak. A tu po prostu porażka !
Potrafię teraz nawet zrozumieć tych obrońców czci i wiary. Mają rację! Zrobić taką drętwotę o człowieku który niezaprzeczalnie zmienił świat (pomijam boskość)- totalna porażka!
Spodziewałeś się fajerwerków? Skoro znasz z ewangelii(moim zdaniem jednak nie) to czego oczekiwałeś superprodukcji? Chrystusa na motorze? i co niby odkrywczego miałbyś się dowiedzieć z historii biblijnej? Ciekawsze byłoby gdyby Jezus okazał się kryptogejem?
W tym wypadku to kunszt aktorski + muzyka, która sama w sobie jest dziełem sztuki tworzą niepowtarzalny obraz.