przykro mi to pisać, ale uważam że jest to bardzo słaby dokument. przykro, bo prawdę mówiąc jest to szalenie interesująca postać, która w jakiś sposób elektryzuje i fascynuje. i która z pewnością warta jest poznania. zresztą to może wina bardziej literackiego spojrzenia. bardziej literackiego, a za mało filmowego. i choć na obu tych płaszczyznach Pasolini stał się swoistym symbolem kultury, to jednak śmiem twierdzić, że gdyby nie jego obrazoburcze dzieła filmowe i tragiczna śmierć niewiele osób pamiętałoby o jego literackim dorobku.
jednak abstrahując od wartości samego obrazu, szczególnie warto zwrócić uwagę na przepiękną ścieżkę dźwiękową. utwór Rossella 2005 jest jednym z najgenialniejszych tego typu... przejmujący do szpiku kości, wstrząsający.