PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=850261}

Spider-Man: Bez drogi do domu

Spider-Man: No Way Home
7,6 87 837
ocen
7,6 10 1 87837
6,7 35
ocen krytyków
Spider Man: Bez drogi do domu
powrót do forum filmu Spider-Man: Bez drogi do domu

Film pełen absurdów

ocenił(a) film na 7

1) Peter Parker, obecnie najpopularniejszy człowiek na świecie, chce iść na studia. Chłop jest Spider-Manem i będzie szedł na studia. Mam nadzieję, że uda mu się potem znaleźć jakąś dobrze płatną pracę xD

Rozumiem chęć poszerzania horyzontów, ale bez jaj. Typ za jeden wywiad mógłby sobie kupić willę z basenem, stać się potężnym celebrytą. A nawet jeśli to nie jego klimat, to mógłby olać to wszystko i po prostu dalej spełniać się jako superbohater. Zamiast tego idzie zdobywać losowy zawód. Trochę beka. Jeśli chodzi o zdobywanie wiedzy to spoko, ale już więcej nauczyłby się np. od Dr Strange'a, niż od wykładowców na MIT, c'mon. Chociaż ten punkt da się jeszcze jakoś wybronić, natomiast reszta...

2) Nie dostaje się na te studia przez... kontrowersje związane z byciem Pajączkiem - co niby? Nie oszukujmy się - każda uczelnia w rzeczywistości przyjęłaby go z pocałowaniem ręki, wręcz biliby się o niego. To byłoby wielkie wyróżnienie dla każdej szkoły wyższej, że jednym z ich studentów jest Spider-Man. Absurdalna sytuacja.

3) Decyzja o nieprzyjęciu na studia (na które totalnie nie musiałby iść, jest mu to zupełnie do życia niepotrzebne) jest tak druzgocąca, że aż musi uciekać się do grzebania w mózgach całej ludzkości xDDD Tak, wiem, do tego dochodzą jeszcze problemy jego bliskich, ale hej - gość naraża cały świat na rozp***dolenie multiwersum(!!!) z tak błahego powodu? Serio?

4) To, że Peter Parker jest kretynem, to jedno, ale czemu Dr Strange również zachowuje się jak ktoś zupełnie odklejony? Dlaczego w ogóle godzi się na castowanie spella z tak żenująco śmiesznego powodu? W dodatku będąc przynajmniej częściowo świadomym, że coś może pójść nie tak?

5) Dlaczego, gdy Parker zaczyna na bieżąco modyfikować zaklęcie, to Strange nie przerywa rytuału, wyjaśniając mu, że tak nie można i by powiedział wszystko od razu zanim dojdzie do tragedii? Dlaczego Peter nie reaguje na pouczenia, by przestał gadać, bo się nie uda? Dlaczego zarozumiały Parker nie potrafi zaufać swojemu przewodnikowi i gania się z nim po lustrzanym wymiarze, jakby go totalnie nie szanował? Po co mu w takim razie taki mistrz, skoro Peter wie lepiej?

A to dopiero godzina filmu. Dalej też jest nieźle.

6) Dlaczego po śmierci cioci May Peter z połamanymi żebrami(!) i ranami postrzałowymi(!!!) idzie nie do szpitala, ani nawet nie po plaster, tylko... popłakać sobie na dachu? Rozumiem zwiększoną regenerację, ale bez przesady, to były naprawdę poważne obrażenia. Mimo to, chwilę potem, podczas finałowego starcia, rozkosznie tańczy sobie na pajęczynach jak gdyby nigdy nic. Aha.

7) Dlaczego złole są przenoszeni do rzeczywistości Petera na moment przed śmiercią, a Pajączki zupełnie z innej chwili ich życia, znacznie później? Jak się ma wyleczenie złoli do ciągu przyczynowo-skutkowego w poprzednich Spider-Manach? Czy to znaczy, że np. Gwen żyje, skoro Elektro się "nawrócił"? Jeśli tak, to cały wątek z Garfieldem płaczącym po niej jest bez sensu. Twórcy idą w paradoks dziadka na kompletnej wyjebce. Absurd goni absurd. A to tylko wierzchołek góry lodowej.

Mimo tego, co napisałem, przyznaję, że to jest całkiem przyjemny film. I w większości tego typu produkcji przymykam oko na pomniejsze głupotki, w końcu to Marvel, liczy się głównie dobra zabawa. Ale no bez jaj, są jakieś granice. Ile razy można testować inteligencję widza?

Ostatecznie historia kończy się dobrze dla świata, ale czy dla Piotra Parkowego również? No niezbyt. Ciocia May nie żyje, chłopa nie rozpoznaje nikt, nawet jego dziewczyna i najlepszy przyjaciel, w dodatku nie zanosi się, by na te cholerne studia ostatecznie poszedł. Było warto, Peter?

użytkownik usunięty
RaboPL

Zostało to jakoś wytłumaczone ze piter kończy szkole równo z równieśnikami mimo ze nie było go piec lat? Mj i ned nie powinni już kończyć uniwerku czy tłumaczyć to sobie ze przez te piec lat po zniknięciu połowy ludzkości takie instytucje jak szkoły przestały funkcjonować? Ktoś coś wie, była o tym mowa lub sugestia jak to odbierać?

ocenił(a) film na 7

Dlatego, że MJ, Ned i ten wkurzający kolega ich również blibneło na 5 lat. Co do szkół to przecież nie wszyscy ludzie zniknęli z ziemi więc jakieś szkoły zostały otwarte, poza tym od powrotu minęło już trochę czasu więc szkoły mogły się pootwierać na nowo.

ocenił(a) film na 7
RaboPL

1. Iron-man chciał by Parker był kimś więcej niż tylko spider-manem, Piter bardzo go szanował
Poza tym Parker chce żyć w miarę normalnie.

2. zgadzam się

3. Zgadzam się, uważam, że scenarzyści poszli na łatwiznę.

4. Dr. Strange nie pierwszy raz lekkomyślnie posługuje się magią. W komiksach było jeszcze "gorzej". Po prostu taki z niego człowiek.

5.patrz punkt 4, a jeśli chodzi o zachowanie Parkera to on jest gówniarzem który nie raz pokazał, że jeszcze nie zasługuje na zaufanie którym go obdarzono.

6. sam sobie odpowiedziałeś, regeneracja

7. Też tego nie rozumiem.

ocenił(a) film na 7
RaboPL

1. Mimo wszystko postać Petera Parkera była kreowana w taki sposób że to zupełnie normlany chłopak który chce żyć totalnie zwyczajnym życiem stąd decyzja o studiach z resztą w filmie też był motyw jak wykiwał Strange co pokazuje że lubił naukę
2.To trochę było naciągane ale zakładam że chodziło o całe zamieszanie, media, kamery, popularność, myślę że MIT nie potrzebuje rozgłosu :)
3. Tu kwestia lekkomyślności którą się nieraz popisał, trochę myślał o sobie ale też trochę o MJ, Nedzie i May
4. To fakt Strange nawalił i faktycznie jakby to przyrównać do tego co zrobił w Avenegersach czyli przekalkulował wszystkie możliwe scenariusze na zabicie Thanosa to tutaj trochę się nie popisał ;D aczkolwiek jakby był nieomylny to właściwie byłby Bogiem
5. To powiązane z 3 i charakterem Parkera
6. Myślę że faktycznie ta regeneracja, jakoś nie wyobrażam sobie Parkera w stroju spidermana w szpitalu ;D
7. Tutaj nawalili ale jeżeli chodzi o czas i wyznaczanie lub zmienianie linii czasowych to są bardzo trudne tematy i ogarnięcie tego w odpowiedni sposób jest zwyczajnie trudne a jednak to film fantasy, rozrywkowy, niemniej mogli pare scen dorobic żeby to było bardziej spójne

RaboPL

Jedyną właściwie odpowiedzią na twoje zarzuty jest do punktu 4., bo Dr Strange jest z tego znany już z kart komiksów, że posługuję się różnymi zaklęciami w sposób mało odpowiedzialny i lekkomyślny.

Co do punktów 1-6, to po prostu dotarliśmy do takiego momentu w tych historyjkach Marvela, że scenarzyści machają ręką na logikę zachowań. I po prostu motywacje bohaterów, czy jakieś tam rozwiązania fabularne są pretekstowe i trzymają się na przysłowiową ślinę. Zresztą, tego typu kino fokusowane jest na widzów w wieku 12-17, a ci - według badań rynkowych - nie przykładają uwagi do logiki wydarzeń, a do emocji w scenach lub kilku ujęć z których będzie robić się memy lub tik-toki. Mówił o tym m. in. Tomasz Bagiński w wywiadach do drugiego sezonu Wiedźmina.

A co do punktu 7 to już w ogóle nie ma co nad tym główkować, bo ten wątek działa tak jak podróże w czasie w Avengers Endgame - nikt nie wie, jak to działa (sami bracia Russo mówili w wywiadach że nie wiedzą, jak działają podróże w czasie w Avengers), ale ważne że prowadzi do odpowiednich wątków fabularnych.

ocenił(a) film na 6
RaboPL

Garfield za bardzo próbuje udawac nastolatka a Tobey no life'a

ocenił(a) film na 6
RaboPL

dokładnie. dla mnie najbardziej rozwalającym wątkiem było te 'ratowanie' i 'leczenie' złych. I sami nawet starzy spidermeni zachęcają do tego. Ale w swoich światach nawet na to nie wpadli. A tu? Antidoum na wszelki zło robimy w 15 minut i po wszystkim. O co tu w ogóle chodziło. Głupota spidermana mnie powalała. Już pomijając, że ocalając kilku złych w międzyczasie oni pewnie pozabijali dziesiątki przypadkowych cioć May. I jeszcze do tego ci źli idą sobie spokojnie z Parkerem do mieszkanka zeby stracic swoje moce. Ale potem po glebokiej refleksji zmieniaja zdanie.

Wytłumaczenie jest jedno. I to samo co zawsze. Producenci mieli totalną wyjebkę na ten film. Ma parę dobrych momentów ale to oczywisty skok na kasę. Żadne paradoksy czy inne bezsensy i brak logiki i jaki to ma wpływ na ich przyszłe (i przeszłe) filmy, ich po prostu nie obchodził. Zagmatwali ile wlezie. W kolejnym filmie doda się parę wybuchów, zagra na nostalgii i widzowie zapomna ze sensu brak.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones