Odkąd pojawiła się informacja o tym, ze pojawi się 3 cześć pająka z Hollandem strasznie wyczekiwałem dnia premiery bo Tom jest moim ulubionym pajęczakiem. Im więcej wyciekało info z trailerów tudzież teorii fanowskich tym mój entuzjazm malał i zaczynałem się coraz bardziej martwić, ze po prostu ten film spier***a, ze będzie to klasyczny przerost formy nad treścią. Wchodząc na sale wiedziałem, ze i tak będzie mi się podobał… no bo to marvel, filmy marvela są dla mnie jak pizza, nawet jak są gorsze to i tak smakują. Wychodząc z kina miałem jedno wielkie WOW. Ten film nie tylko nie okazał się gorszy niż miałem nadzieje, ten film jest dużo lepszy niż oczekiwałem. Przy tylu postaciach, całym tym multiversum trochę się bałem ze będzie rozpierdziel ale wszystko jak dla mnie było spójne i sensowne. Już od samego początku dałem się wkręcić w tej film na maxa. Mega humor, jak dla mnie chyba najlepszy spośród marvelowskich filmów. Fajne sceny walk. Bitwa Petera z Dr Strangem o „magiczne pudełko” w wymiarze lustrzanym coś pięknego. Jeszcze cała ta atmosfera na sali (która była wypchana po brzegi) dołożyła swojego. Piski dziewczyn podczas pojawiania się kolejnych Peterow, zrobiło to dla mnie niesamowity klimat. Ale żeby nie było zbyt komediowo oczywiście było kilka scen cięższych. Przy jednej się nawet popłakałem. Plus scena „odkupienia” dla Garfielda - chyba jeden z lepszych momentów całego filmu. A co do Garfielda, to Andrew w końcu chyba nauczył się grać bo dużo lepiej mu to idzie niż w jego własnym Spider-manie. Jak dla mnie cudo film. Stanowczo najlepszy dotychczasowy film o pająku i chyba na równi (bo nie mogę się zdecydować) z Endgame top wszystkich filmów marvela.