Film jest idealną ofertą dla ludzi, którzy lubią jak im twórcy grają na nostalgii. Co z tego, że całościowo jest nijaki,ma fatalne zdjęcia, scenariusz, kiepski montaż i reżyserię ma jednakże ten nostalgiczny faktor na którym gra te 3 godziny. Świat jest zachwycony a zatem? Jeszcze więcej nostalgii!
Dokładnie tak. Ten film jest słabiutki, ale wrzucili dużo fan-service'u, to już marvelowskie lemingi dostają orgazmu.
EH PANOWIE CORAZ WIĘCEJ AMATORÓW SIĘ PCHA DO ZABAWY HEHE MAM NADZIEJĘ, ŻE PRZEJDZIE TA NOWELIZACJA USTAWY I NA FILMY BĘDZIE MOŻNA CHODZIĆ TYLKO Z LICENCJĄ BO SERIO NIEKTÓRZY NIE MAJĄ ANI DOŚWIADCZENIA ANI WYOBRAŹNI I NA PRZYKŁAD OBEJRZĄ FILM GDZIE JEST FAN SERVICE
hehe pamiętacie kinoman75 i lumiereking jak byliśmy w '99 na zlocie fińskiego kina niemego w Siedlcach? XD Co tam się działo to głowa mała!!! Całe życie z wariatami XDDD KTO MA WIEDZIEĆ TEN WIE XD
Ale mi pojechałeś koleżankom z przedszkola zaimponujesz. Napij się mleka i nie gwiazdorz, dawno już po dobranocce.
Fajna wypowiedź w kontekście cytatu, który masz u siebie na profilu: ""Tęskno mi Boże do świata,
Tamtego prostego sprzed lat.
Gdzie brat kochał brata,
A ludzie mieli mniej wad." To pewnie też próba zrobienia z siebie dorosłego intelektualisty. No niestety jest wręcz odwrotnie i Twój skowyt oraz liczne cytaty na każdy dzień już tego nie zmienia.
No i co chciałeś tą pastą przekazać? Że mi się filmik Marvela nie podoba, bo jestem snobem, co zachwyca się tylko niszowymi filmami, a nie blockbusterami? No to słabo trafiłeś, bo dwa poprzednie filmy o pająku podobały mi się.
Szkoda tylko, że to właśnie dwa poprzednie filmy były słabe, a ten najnowszy, mimo zerowej logiki, jest wciągający i ma duszę.
No dla mnie totalnie na odwrót. Dwa poprzednie to jedne z lepszych filmów Marvela. Ten jest tak bzdurny, że tylko patrzyłem ciągle na zegarek, kiedy się skończy ta męka wreszcie.
Mimo wszytko wystawiłeś filmowi szósteczkę, więc, aż tak źle się na nim nie bawiłeś. ;)
No bo obiektywnie patrząc nie jest to zły film, ot - typowy średniak od Marvela. Wszystko jest w nim co najmniej poprawne. Żadnemu filmowi Marvela nie dałem więcej niż 8, żadnemu mniej niż 6 gwiazdek, z wyjątkiem "Czarnej Pantery", której dałem 4 gwiazdki. Wszystkie te filmy mają dla mnie zbliżony poziom - niezłe, czasem dobre, ale nic więcej.
Ja mega lubię Marvela i cieszyłam się na nowego Pająka.
Pierwsze moje rozczarowanie, jak zobaczyłam kategorię wiekową od 10 lat.
Drugie jak w pierwszej połowie filmu były jakieś zabawne sceny w trakcie walki to w tle plumkała sobie wesoła muzyczka.
Czułam się trochę jak na bajce dla dzieci.
Druga połowa podobała mi się bardziej. Nasz Pioter przestał być takim dzidzi. Doznał tego co inni Pioterowie. I tu już mi się oglądało lepiej. Ale ogólnie jakoś mega film mnie nie porwał a 7 dałam właśnie ze względu na nostalgię.
Najśmieszniejsze jest to, że na wspomnianej przez Ciebie nostalgii, zatracili jakikolwiek pomysł i sens, wszystko pośpiesznie zrobione, na odwal się. Dialogi kompletnie cringe'owe. Nie ma nawet jak przemyśleć zachowań antagonistów, bo jest ich tak dużo i o żadnym nie jest nic tak naprawdę powiedziane i opowiedziane. Skandaliczna jest zawyżona ocena. Naiwne było również jak wszyscy złole po jednym zdaniu wypowiedzianym przez postać Dafoe - odwrócili się od Pitera, gdy wcześniej wszystko im pasowało, a znali Green Goblina, a później znowu po wymyśleniu ELISKIRÓW W SZKOLNYM LABORATORIUM (wtf?), nagle zaczęło im to pasować, gdy powrócili do swoich światów (wtf?).
Świat oklaskuje ten 2,5 godzinny festiwal nostalgii. Później ten sam świat będzie krzyczał, że same powtórki tworzy Hollywood. Takie tam rozdwojenie jaźni.
Ogolnie po co mowic cos o antagonistach skoro praktycznie kazdy z nich mial swoj film? Za mało się znasz w takim razie. Musisz nadrobic kilka filmow i dopiero ocenic inaczej to jest błędna ocena....
Fan serwis ma dla mnie, 33latka. Za mną siedziała grupka chłopaków, gdzie żaden z nich nie był jeszcze w planach rodziców, gdy Tobeya ugryzł pająk i też się dobrze bawili, mimo że połowę postaci musieli nadrabiać długo po premierach odpowiednich filmów.
Mnie rozczarowało zakończenie, które cofa rozwój postaci dokonany przez ostatnie pięć lat ale poza tym, film jest na prawdę dobry. Pierwsza połowa to typowy Spider Man i może tempo jest zbyt wolne ale bardzo dobrze wypada zmiana tonu filmu, w jednym momencie mamy przeskok na poważny i ciężki klimat, trochę podobnie jak w momencie gdy Sęp mówi Peterowi że zna jego tożsamość.
Bardzo rozczarował mnie ten film. Wynudziłam się jak na komedii romantycznej, Jest beznadziejny. Nic nowego. Wszystko już było. Gra aktorska legła w gruzach. Przewidywalny. Wszyscy płaczą. Według mnie najgorsza premiera Marvela tego roku.
Niby można się zgodzić, ale nie z grą aktorską, co legła w gruzach. Przecież Willem Dafoe to jest zawsze złoto jako Zielony Goblin. Jasne, jego gra jest komiksowa, wręcz trochę "silly", ale jednak zapewnia masę funu. Za każdym razem jak Dafoe był na ekranie to film zyskiwał, tylko szkoda, że było go tak mało. Za dużo postaci jak na jeden film. A co do tego roku - nie widziałem wszystkich filmów Marvela, ale dla mnie to jeden z najgorszych ich filmów w ogóle(licząc od pierwszego Iron Mana). Jasne, przebija(albo przynajmniej nie jest gorszy) od kompletnie nieudanych ich filmów jak 2 pierwsze Thory czy późniejsze Iron Many(zwłaszcza 3), ale jednak dla mnie byłby ogólnie w dolnej części tabeli.
Dla mnie najnowszy Spider to Marvel w klasycznym wydaniu, by nie powiedzieć że nawet gorszy. Owszem, fanservice i gra na nostalgii była dość fajnym elementem i miło było zobaczyć na ekranie Molinę czy Dafoe. Tylko co z tego, skoro to wszystko zostało podane razem z bardzo siermiężną, nudną i nieciekawą fabułą która sprawiła, że pod koniec zwyczajnie zerkałem na zegarek. Film miał jakiś tam pomysł bo koncepcja multiversum wydaje się ciekawa, ale legło przełożenie tego na film.
Niestety kolega ma 100% racje film mega słaby. Po 100 razy powtarzane kwestie o przyjaźni, miłości, a smierć ciotki to już drama jak w serialu brazylijskim. Film przeciągnięty, nudny, postacie 2D. Najgorszy jednak jest scenariusz, nie jestem znawca świata Marvela ale jak po wcześniejszych walkach i ocalaniu świata Spider idzie do Strangea i prosi go o zaklęcie motywując to ze cierpią przez niego dziewczyna, kolega, ciocia -WTF. Po czym Doktor bez przemyślenia zaczyna kręcić zaklęcie, Spider przerywa co chwile wstawkami dziwnymi, Doktor kręci dalej i nagle pojawiają się potwory z poprzednich części Spidera, niektórzy zmartwychwstali - dlaczego akurat oni niewiadomo, na końcu istnieje ryzyko pojawienia się dodatkowych dziwnych potworków - WTF. Dodatkówo dobroduszny Spider chce nawrócić potworki i więzi Doktora co powoduje ryzyko zniszczenia świata. Dodatkowo pojawiają się 2
stare Spidery i rzucają żartami z d…
w chwilach zagrożenia. Liczyłem na dobra, niezobowiązująca rozrywkę ale nawet tego nie było tylko nuda, brak logiki i film dla amerykańskich gimbusów.
Dokładnie kolego, byłem i też jestem zniesmaczony :) Jeszcze tak słabego Marvela nie widziałem .
Zero logiki, humoru, słabe dialogi, jednym słowem długa męczarnia .
Hah, czytając twoją wypowiedź przypomniał mi się ten mem co to przychodzi pecetowiec do spokojnie grających sobie konsolowców, i zaczyna wymieniać wady konsoli, a na koniec pyta: dlaczego dobrze się bawicie?!