Po prostu klasyk. Ogladalem juz trzeci raz z przerwami okolo kilkuletnimi i uwazam ze ten film jest niesmiertelny, niczym filmy z seria Nagiej broni, ktore mozna ogladac i ogladac.
Moim zdaniem ten film to najlepsza kreacja Stillera. Super parodia 'modelarstwa'.
Zgadzam się. I też doskonała kreacja Wilsona ("Don't you know I'm loco" :-D ). Oboje stworzyli naprawdę udany komediowy duet. A Zoolander to jedna z najlepszych komedii jakie widziałam. Czasami dziwią mnie te opinie, i ta niska średnia. Doprawdy tylu ludzi bierze ten film na poważnie?! (szok).
P.S. "I'm really, really, ridiculously good looking" buhahaha, nie mogę ze śmiechu jak sobie przypominam te niektóre sceny i teksty.... muszę koniecznie ten film obejrzeć w tym tygodniu! (widziałam go lata temu...) Koniecznie!
Byl to jeden z pierwszych filmow gdzie widzialem Stillera i Wilsona. Obaj czesto wystepuja razem ale w Zoolander stworzyli najlepszy jak dotychczas duet i nie wierze ze powtorza ten sukces.
Ja też ich duet po raz pierwszy zobaczyłam w tym filmie....i chyba poza "Zoolanderem" widziałam ich razem tylko w "Starsky i Hutch" oraz w "Noc w muzem". Ten pierwszy film nie wyszedł im tak dobrze, a w drugim w sumie nie grali "w duecie". Ben Stiller jest fajnym aktorem komediowym, ale uważam, że Wilson jest bardziej utalentowany, tyle że Stiller ma to "coś", takiego sympatycznego i śmiesznego.
I masz zdecydowanie rację w "Zoolanderze" stworzyli najlepszy duet, w ogóle jedną z lepszych komediowych par.
starli sie w Fockerach (poznaj moich rodzicow) gdzie wypadli niezle, no i Genialnym klanie gdzie tworzyli tlo dla gry innych aktorow
W "Poznaj moich rodziców" faktycznie tylko się starli, duetu nie zagrali. Nie wiem jak mogłam zapomnieć o "Genialnym klanie"!! Bardzo dobrze tam zagrali. Jednak w "Zoolander" niewątpliwie najlepiej im wyszła współpraca.
Jak dla mnie to żałosne gagi, obejrzałem ale nie moje klimaty, nie lubię takiego infantylnego poczucia humoru, a fabuła naprawdę zwiastuje ogromny potencjał.