To ON powinien grać Hitmana.
Nie Vin Diesel, nie Jason Statham, a już na pewno nie ten mydłowaty Timothy Olyphant.
Wyobraźcie sobie Powersa Boothe bez włosów. Jak dla mnie to idealny Agent 47.
Jak na ironię, facet zagrał jedną z głównych ról w "Hitman: Absolution"... tylko że nie tytułową. Porażka ;-)