Dobra xD za 3 razem zrozumiałem :D

Policjant nie wiedział gdzie jest ojciec Sandy, nie chodziło tu o Jefrreya.
Natomiast do końca nie rozumiem po co wracał tam Jeffrey...chyba po prostu by zebrać różne dowody by dokończyć śledztwo.

Tak więc jedynie pytanie:
"Po co na koniec Jeffrey pojechał do mieszkania Dorothy?" pozostaje aktualne.

To mnie też zastanawia oraz to, kto zabił tamtych gości w tym tego skorumpowanego glinę.

Jak zaczęła się akcja policji, Frankowi w przebraniu udało się uciec i pojechał do Dorothy którą wraz z jej mężem miał pilnować Gordon. W ślad za Frankiem dotarła tam policja i zakończyło się wszystko strzelaniną, w której Frank i Gordon zginęli. Reszta (udział Jeffreya) to jego wyobraźnia na hamaku, jak to mogłoby się potoczyć gdyby on tam bohatersko dołączył. W ogóle duża część jego udziału w historii to w jego wyobraźni.

Jeszcze dodam, że o wiele dziwniejsze w tej scenie jest to, że oficer policji wparowuje na końcu do tego pokoju razem z Sandy. Skąd ona by się tam wzięła i czy wyobrażacie sobie ojca, który ciągnie córkę na 6 piętro, gdzie będzie strzelanina? To oczywiste, że ona tam się pojawia w wyobrażeniach Jeffreya, żeby zobaczyć jego odwagę.

Dzięki za próbę rozjaśnienia mojego umysłu. Końcówkę będę musiał obejrzeć jeszcze raz.

skąd wiesz że jego udział w historii to wyobraźnia? w jaki sposób miałby poznać tą całą historię. jeżeli to była jego wyobraźnia to na pewno nie był by pobity, nie skompromitował się przed Sandy gdy w jej domu była Dorothy. a poza tym jeśli gordon zginął to dlaczego w domu miał zrobioną (tak mi się wydaję ) lobotomię.